Freelancer informatyk świetnie sobie żyje. Nie są zmuszani nosić niewygodnych garniturów. Nie mają nakazu wstawać rano i dojeżdżać do pracy. Pracując jako kontraktowy zawodowiec samemu określają sobie godziny zaczęcia i zakończenia pracy. Można pracować w samych majtkach przed ekranem, nie patrząc na żadne nakazy. Nikt nie stoi nad głową, nie wydaje poleceń. Nieśmiali na pewno chwalą sobie brak interakcji z resztą świata. Wszystko wygląda kolorowo. Jakie są pułapki? Jakie wady zauważają informatycy pracujący jako freelancerzy?

Informatyk, który chce pracować na kontrakcie powinien wiedzieć kilka istotnych spraw.

Wejdź na ten odnośnik i zobacz więcej (https://ewinietki.pl/) szczegółowych wiadomości odnoszących się do podnoszonego tu tematu. Z pewnością jest on bardzo ekscytujący.

Sporym minusem wolnego rodzaju pracy okazuje się umowa. Tu spotykane są jej 2 rodzaje – umowa zlecenie i o dzieło. Niefortunnie, nad Wisłą wyłącznie etat gwarantuje całkowite składki na NFZ i ZUS. Umowa o wykonanie dzieła nie daje takich benefitów w ogóle. W wypadku umowy na zlecenie ilość zapewnianych składek różni się w zależności od miejsca pracy. Przed decyzją należy bez dwóch zdań dokładnie tę kwestię przemyśleć. Informatyk freelancer, jeżeli napisze na zlecenie nowy program, dostaje za to opłacalne formuły rozliczenia PIT. Program jest interpretowany jako utwór, to oznacza, że pięćdziesiąt procent przychodu jest liczona jako koszt uzyskania.

Programista freelancer może po jakimś okresie stwierdzić, że nie ma motywacji. To częste zjawisko, gdy nie ma obok żadnego nadzorcy, kontrolującego stopień zaangażowania. Osoba, która ma problem z planowaniem swojego rozkładu roboty nie może brać pod rozwagę freelance’u, bo może to prowadzić do niezrealizowania kontraktu.

Widać jak na dłoni, są różne strony medalu. Nie zapominaj o nich, kiedy będziesz oglądać anonse np. „freelancer praca na podstawie Java Script” albo „aplikacje umowa o dzieło”. Wybranie rodzaju zatrudnienia to istotna decyzja. Należy porównać swoje możliwości z realizmem, by później nie żałować niczego.